Imiona: Simon David
Nazwisko: Williamson
Płeć: Jak wskazują imiona, mężczyzna.
Urodził się: 03.05.1999.
Wygląd: burza rudobrązowych włosów (uparcie dąży do tego ,by były brązowe- nie miałby nic przeciwko dawnemu ognistemu kolorowi, ale przy posiadaniu całej rodziny rudej jak wiewióry czuł silną potrzebę choć minimalnego odróżnienia się, więc z determinacją zaczął myć włosy w wywarze z kasztanowca), zazwyczaj rozczochranych, jakby dopiero co zaatakowanych przez złośliwe pędy wnykopieńka. Bystre, błyszczące zielono-brązowe oczy, raczej niski wzrost i szczupła, zwinna sylwetka. Ostre rysy twarzy i małe, spiczasto zakończone uszy przywodzą na myśl powiązania ze skrzatami.
Charakter: Simon sam dla siebie pozostaje zagadką. Zazwyczaj miły, sympatyczny, i z poczuciem humoru, potrafi czasem znaleźć w sobie cechy, których istnienia nawet się nie domyślał. Choć z natury szczery, gdy trzeba , potrafi kłamać jak z nut. Mimo, iż zdarza mu się być nieśmiałym, gdy ktoś go urazi , potrafi zemścić się. Nie wybacza łatwo, szczególnie okrutnie mści się za docinki co do jego orientacji ( jest gejem), oraz cokolwiek obrażającego jego rodzinę. W swoim przeszłym, ‘mugolskim’ życiu wiele nierozsądnych osób bywało zmuszone do odwiedzania najlepszych klinik w kraju w celu odcięcia dodatkowych, szpetnych kończyn , bądź tez przeciwnie, doprawienie sobie z powrotem części ciała, które odpadły, gdy Simon rzucił na nich urok. Zwykle robił to nieświadomie, gdyż nie potrafił jeszcze kontrolować swych magicznych umiejętności, ale jednak. Nieodparcie ciągnie go do przygód, co już nie jeden raz wpędziło go w prawdziwe kłopoty. Uwielbia, gdy wir zdarzeń ponosi go, wiedzie do nieznanych miejsc i niesamowitych ludzi.
Rodzina: Liczna. Walnięta. Głośna. Ruda. Mugolska. Ale w gruncie rzeczy całkiem w porządku. Bądź co bądź nie wypędzili go z domu , gdy okazało się, że posiada całkiem silną magiczną moc, a stary bard mieszkający w lasach za wioską zamierza przekazać mu część swych umiejętności (patrz: przeszłość) . Poza tym, posiadanie licznego rodzeństwa, gromady kuzynów, oraz całej masy ciotek, wujków, i niezliczonych dalszych krewnych naprawdę czasami się przydaje. Dorastając między nimi, Simon nauczył się, jak wiele znaczy tradycja i honor rodziny.
Przeszłość: Simon urodził się w licznej szkockiej rodzinie, głęboko ceniącej sobie tradycje ( wesołe upijanie się w trupa, bieganie w kiltach i śpiewanie na przemian rubasznych przyśpiewek i bojowych pieśni). Mimo, iż większość z nich była mugolami , w bogato rozgałęzionym drzewie genealogicznym znalazło się też parę prababek, potrafiących rzucać niezłe uroki, wróżyć i sporządzać magiczne napary. Gdy Simon był dzieckiem, nie raz zdarzało się mu ujawniać niesamowite zdolności, co jednak wzbudzało w rodzinie bardziej dumę niż strach. Gdy miał jedenaście lat, do drzwi jego rodzinnego domu zapukał stary bard, który ponoć miał mieszkać w rozległych lasach leżących za wioską, jednak większość mieszkańców uważała już jego istnienie za legendę. Bard nie pokazywał się w wiosce, nie mieszał w sprawy pozamagicznych ludzi. Jego wizyta wywołała w rodzinie Williamsonów tak wielki szok, iż jedna z ciotek, odwiedzająca akurat matkę Simona, padła zemdlona na podłogę. Starzec rzekł, iż zamierza zabrać Simona na dwa lata do swej pustelni w lesie. Przez ten czas nauczy go, jak wykorzystywać ogromny magiczny talent, jakim chłopak został obdarzony.
Jego mocne strony to: przede wszystkim zielarstwo i opieka nad magicznymi stworzeniami (zwierzęta uwielbiają go). Nieźle radzi sobie też ze starożytnymi runami i eliksirami.
Słaby w: transmutacji, wróżbiarstwie i historii magii, nie przepada też za numerologią.
Zwierzęta: waran nazwany dla niepoznaki, oraz ze względu na porypane poczucie humoru właściciela Mruczek.