Lizbeth Misteria Blanchett
07.02.1998r.
Bordeaux, Francja.
Początkowo uczęszczała do Akademii Magii Beauxbatons, z przyczyn osobistych przeniesiona do Hogwartu.
Wysoka, koścista dziewczyna z wiecznie lekko podkrążonymi oczami i nienagannym makijażem. Jeżeli widzisz burzę pomarańczowo-czerwonych włosów spiętych luźno na karku, ręcznie szytą szatę i zjawisku temu towarzyszy cichy plask bosych stóp lub ewentualnie stukot niskich obcasików, to masz 90% szans, iż to właśnie Misteria. Nie licz jednak, że Cię zauważy. Intensywnie zielone oczęta wydają się wiecznie błądzić, tudzież wpatrują się nieruchomo w nieokreśloną przestrzeń, rzadko zaszczycając swoim spojrzeniem istotę ludzką, chyba, że jest nią akurat profesor w trakcie wykładu i najzwyczajniej wypada na niego spojrzeć.
Historia Lizbeth, bo tak ma naprawdę na imię, nie jest zbyt pasjonująca. Matka pół-paryżanka, krawcowa, ojciec czarodziej z okolic Bordeaux, gdzie też zabrał swą małżonkę jeszcze w latach młodości. Liz dojrzewała, początkowo uczęszczając do mugolskiej szkoły. Nigdy nie miała wielu przyjaciół, ponieważ dzieci XXI wieku nie wierzyły w jej historie na temat czarów i magii, które przecież widywała na co dzień w domu. Już od dziecka przejawiała się w niej ciągota do wszystkiego, co magiczne. Znalazła ona ujście w formie pozornie niewinnej zabawy, gdy z pomocą malutkich magicznych sztuczek, szyła z resztek tkanin matki ubranka dla swoich lalek. Kiedy trochę podrosła, zaczęła nawet pomagać przy prawdziwych strojach, a gdy osiągnęła odpowiedni wiek, ojciec wypisał ją z mugolskiej szkoły i posłał do Beauxbatons. Tam wcale nie uspołeczniła się jakoś specjalnie, mimo, iż mogła w końcu rozmawiać z innymi na „magiczne tematy”. Tryb odszczepieńca towarzyskiego musiał do tego czasu przeniknąć już głęboko do jej osobowości. Tutaj narodziła się właśnie Misteria. Dzieci częściej używały jej drugiego imienia, a dorośli przyjęli tę opcje naturalnie, zgodnie twierdząc, iż niefortunne imię bardziej pasuje do „tej dziwnej, rudej dziewczynki.” O wiele bardziej lubiła tworzyć projekty i wizualizacje wspaniałych sukien i szat, niż spędzać czas na plotkowaniu i zabawie z dziewczynkami w jej wieku. Widząc jej niechęć do kontaktów z rówieśnikami, matka zasugerowała zmianę otoczenia, tak więc w wieku czternastu lat przeniosła się do Hogwartu. Reszta to wciąż białe kartki…
Brak jej wielkich nadnaturalnych zdolności. Posiada talent do Transmutacji i jest niezła we Wróżbiarstwie, potrafi tworzyć ładne kreacje i spędzać długie godziny nad książkami najróżniejszej tematyki, ograniczając sen do absolutnie niezbędnego minimum. „Wyśpię się po śmierci.” – Tak najczęściej tłumaczy swoje zachowanie.
Od roku posiada białą, czerwonooką szczurzycę o wdzięcznym (mniej lub bardziej) imieniu Pelisse, w zdrobnieniu Peliska. Szczurek ten był niefortunnym urodzinowym prezentem od babki, która w ten sposób chciała pomóc jej otworzyć się na świat. Misteria jednak zupełnie nie zrozumiała babcinych intencji i w swej przekorze zamknęła się jeszcze bardziej, swoje niewielkie potrzeby towarzyskie zaspokajając monologami z futrzastą istotką.